Nie wiem jak Ty, ale ja od czasu mam taką myśl, że chciałabym, żeby ktoś mnie pokochał tak jak ja chcę. Chciałabym się poczuć taka zaakceptowana w pełni, ze swoimi wadami i dopieszczona. Żeby ktoś pomyślał o mnie, zrobił mi kubek gorącej czekolady, nalał do wanny wodę z pianką i powiedział :”Kochanie odpocznij sobie, ja się zajmę resztą… położę dzieci spać. Co Ci przynieść do czytania?” Potem otulił miękkim szlafrokiem i posadził z lampką wina, porozmawiał… najlepiej przed kominkiem, podał pyszną kolację, zapalił świece w sypialni, pokochał tak, że by mi kapcie pospadały. Taki ktoś, miłość mojego życia…
Też tak sobie czasem marzycie? Hmm. Jest jedna jedyna osoba na świecie, która może dokładnie to wszystko zrealizować. I nie, wcale nie jest nią Twój ukochany, obecny, albo ten najwspanialszy, którego masz dopiero spotkać. Tą osobą jesteś TY SAMA. Ty, która kochasz siebie w pełni, akceptujesz swoje własne wady i zalety. Patrzysz w lustro i podziwiasz swoje ciało, które Cię nosi po tym świecie, pozwala Ci doświadczać cudowności życia, swoją inteligencję…
Tylko, że to nie jest wcale łatwe, tak o sobie pomyśleć, prawda?
Przecież ani Twoje ciało nie jest doskonałe (zima robi swoje, ciąża też nie pomogła), ani nie masz wcale oszałamiających sukcesów, no i ten Twój charakter… Tyle rzeczy Cię irytuje. No cóż jesteś ambitna i wymagająca, a to chyba jest jednak pewną zaletą…
Znasz taki monolog wewnętrzny? Pewnie umiesz sobie powiedzieć „prawdę”, po której czujesz się jeszcze bardziej przybita. I jeszcze bardziej pragniesz tej bezwarunkowej miłości, gdy tymczasem Twój partner znowu ma focha, a dziecko dzisiaj wariuje…
Wszyscy to wiedzą, ale niewiele z nas naprawdę umie to robić
Chcemy miłości i akceptacji, szukamy jej w oczach innych osób. Tymczasem jesteś jedyną osobą na całym świecie, która może Cię w pełni zadowolić lub zawieść. Jeśli pokochasz siebie, zaczniesz z czułością podchodzić do swoich błędów, przestaniesz być tak zdeterminowana, żeby wszyscy na około byli doskonali. Będziesz spokojniejsza, bardziej cierpliwa, ponieważ będziesz głęboko czuła, że jesteś nasycona miłością. Tak jak z jedzeniem, gdy jesteś najedzona nie bierzesz do ust czegokolwiek, czym Cię częstują. Gdy jesteś głodna, czasem jesteś gotowa zjeść cokolwiek, chociaż wiesz, że Ci nie służy na dłuższą metę.
Gdy czujesz się niekochana, stajesz się egoistką. Chcesz więcej, jesteś nienasycona, ciągle niezadowolona. Zajadasz …. Starasz się wypełnić tę pustkę osobami i rzeczami, ale to nie jest możliwe, ponieważ Ty sama siebie nie kochasz, więc żadne dowody miłości nie będą wystarczające.
Po czym poznasz, że nie kochasz się w pełni?
Jeśli zauważasz u siebie takie symptomy jak na przykład:
- trudno Cię zadowolić,
- wymagasz od siebie bardzo wiele i rzadko kiedy czujesz satysfakcję ze swoich osiągnięć,
- masz poczucie, że niewiele w życiu osiągnęłaś, chociaż wiele kwestii w Twoim życiu układa się dobrze to trudno ci się tym cieszyć,
- jesteś wobec siebie bardzo krytyczna,
- bierzesz krytykę bardzo osobiście.
Dlaczego warto się kochać?
Boisz się, że jeśli pokochasz się to nie będziesz tak ambitna i zmotywowana? Będziesz, tylko zamiast motywować się samobiczowaniem, zaczniesz robić to co Cię cieszy. A gdy robimy rzeczy z radością – jesteśmy skuteczniejsi.
Miłość do siebie zwiększa poczucie własnej wartości, a to z kolei zwiększa satysfakcję seksualną. Więc do dzieła! Pewnie każda z nas mogłaby co nie co rozwinąć zdrową miłość własną?
Co to znaczy naprawdę kochać siebie?
Kochaj swoje ciało. Dbaj o nie, nie niszcz niepotrzebnymi zabiegami, zastanów się co będzie mu służyło w dłuższej perspektywie. Dobre jedzenie, wygodne ubranie, wygodne buty. Sprawiaj swojemu ciału przyjemność i nie katuj w imię jakiegoś kanonu urody. Ciało lubi się ruszać, wypoczywać, od razu odwdzięczy Ci się zastrzykiem energii i dobrego humoru.
Kochaj swoją osobowość. Masz swój własny unikalny sposób widzenia świata i reagowania na niego. Jesteś wyjątkowa i nikt inny na całym świecie nie ma takiego zestawu doświadczeń jak Ty. Z zaciekawieniem (a nie krytyką) rozpoznawaj swoje potrzeby i podążaj za nimi w najlepszy dla Ciebie sposób.
Kochaj swoje emocje. Chociaż czasem trudne, komunikują Ci coś. Chcą dla ciebie dobrze, chcą abyś była szczęśliwym i spełnionym człowiekiem, więc informują Cię, kiedy rzeczy nie idą w dobrym kierunku.
Jakie obszary w Twoim życiu zaniedbujesz?
Nie dosypiasz i chorujesz? Masz bałagan w szafie? Gromadzisz tony gazet do przeczytania kiedyś tam?
Jak w praktyce rozwinąć zdrową miłość do siebie?
- Stań przed lustrem i powiedz: Aniu, Marysiu, Asiu, … kocham Cię i zrobię wszystko byś była szczęśliwa.
- Mów to na początku kilka razy dziennie. Może brzmi to trochę dziwnie, ale za to działa i rzeczywiście dotyczy sedna sprawy.
- Przygotuj listę swoich zalet, sukcesów, z czego jesteś dumna i za co jesteś sobie wdzięczna. Czytaj ją codziennie i uzupełniaj.
- Dzięki temu nie tylko pokonujesz opór przed dobrym mówieniem o sobie, ale jednocześnie programujesz swoją podświadomość pozytywnie umieszczając w niej pozytywne informacje na własny temat. To pomoże ci „pokonać program Twojej nieadekwatności” i zmienić go raz na zawsze.
- Mówienie, chociaż ogromnie ważne jeszcze nie wystarczy. Musi je wspierać działanie
- Traktuj siebie z troską i miłością. Bądź dla siebie dobra a od czasu do czasu porozpieszczaj się trochę.
- Potraktuj z miłością swoje najbliższe otoczenie: mieszkanie, dom w którym mieszkasz. Otaczaj się tym co lubisz, w miarę możliwości zadbaj o swoje wygody, nie rezygnuj z czegoś co dla ciebie ważne, tylko dla tego że inni sobie tego życzą.
- Naucz się odmawiać, nie rób tego na co kategorycznie nie masz ochoty.
Dużo na początek? Nie martw się, działaj krok po kroku, do zmiany prowadzi początkowo tylko 15 minut dziennie. Efekty zauważysz szybciej niż myślisz.
Możesz zacząć od pobrania MANIFESTU MAMY i innych prezentów ode mnie dla Ciebie.
0 Komentarzy