To będzie bardzo szalony post 🙂 Moja osobista interpretacja piosenki MAM TĘ MOC…. Ostrzegam, że to może być nieźle grafomański post 😉
Mam tę moc była i jest dla mnie niesamowicie transformującą piosenką i chcę się z Tobą podzielić tym, co widzę w tej piosence. Moją osobistą interpretacją…
Może na początku posłuchaj jej 🙂
DLACZEGO TAK ZACHWYCAM SIĘ TĄ PIOSENKĄ?
Dla mnie jest to historia transformacji i tego, co się dzieje gdy dajemy sobie prawo pokazać się, działać z własną mocą, ale po kolei…
Na zboczach gór biały śnieg nocą lśni
i nietknięty stopą trwa.
Królestwo samotnej duszy,
a królową jestem ja!
Każda z nas czuje się czasem samotna i nierozumiana przez świat, a nawet niekochana. Żyjemy wtedy w królestwie samotności, czasem nawet budujemy mury, jesteśmy złe na wszystkich i siebie i wydaje nam się, że “nikt mnie nie rozumie….”. Królujemy w królestwie samotności..
Posępny wiatr na strunach burzy w sercu gra.
Choć opieram się, to się na nic zda!
Ale coś się zmienia, coś się przełamuje. Nie można się temu oprzeć. Zmiana jest nieunikniona i czujemy jak nadchodzi. Przecież nie można użalać się nad sobą w nieskończoność (chyba ;))
Niech nie wie nikt!
Nie zdradzaj nic!
Żadnych uczuć,
od teraz tak masz żyć!
Bez słów!
Bez snów!
Łzom nie dać się!
Ten fragment dla mnie jest o tym, że zrezygnowaliśmy z naszych marzeń i realizacji talentów. Chciałyśmy je ukryć, a może tak jak Elza, chciałyśmy ukryć przed sobą i światem cały nasz potencjał i talenty… nie wykorzystywać ich i udawać, że ich nie ma… To powoduje cierpienie, ale uwierzyłyśmy, że tak właśnie ma być i nie wolno nam “dać się łzom”. Mamy być twarde, zacisnąć zęby i żyć, ale nie być w pełni sobą.
Lecz świat już wie!
Ale tego nie da się ukryć. Świat i tak już wie o naszych talentach i naszej sile (nawet jeśli nie umiemy jeszcze używać ich konstruktywnie).
Mam tę moc!
Mam tę moc!
Rozpalę to co się tli.
Może nasze talenty są początkowo słabe, ale można je rozpalić, wytrenować i wyćwiczyć… Ten fragment dla mnie jest też o docenianiu małych kroków… Docenianiu siebie i takiej uważności na istotę tego kim jesteśmy. Tak jak gdy rozpalamy ognisko: musimy być bardzo skupieni i uważni, by mały płomień nie zgasł, musimy go chronić dłońmi i dmuchać, zasilać tlenem, dokładać gałązki. I to daje rezultaty, ognisko się rozpala, prawda?
Mam tę moc!
Mam tę moc!
Wyjdę i zatrzasnę drzwi!
Zamknę za sobą tamten rozdział “niebycia sobą”, odetnę przeszłość…
Wszystkim wbrew,
na ten gest mnie stać!
Nawet jeśli świat nie będzie zachwycony moimi działaniami, to stać mnie na to by być sobą, bo jestem wystarczająco silna
Co tam burzy gniew?
Od lat coś w objęcia chłodu mnie pcha.
Czułam, że to moje przeznaczenie, zawsze coś pchało mnie do realizacji mojego potencjału i nic nie może mi przeszkodzić.
Z oddali to co wielkie,
swój ogrom traci w mig.
Dawny strach co ściskał gardło,
na zawsze wreszcie znikł!
Teraz, kiedy podjęłam decyzję, poszłam do przodu okazuje się, że to wszystko czego się bałam znika. Gdy zaczynam mówić swoim głosem i w pełni staję się sobą, czuję się jeszcze silniejsza. Nie boję się.
Zobaczę dziś czy sił mam dość,
by wejść na szczyt, odmienić los.
I wyjść zza krat, jak wolny ptak.
O tak!
Sprawdzę się, zobaczę swój potencjał i czy dam radę zmienić swój los, samodzielnie podejmując decyzje jakich pragnę w swoim życiu. Bez oglądania się na świat. Moje wolne decyzje.
Mam tę moc!
Mam tę moc!
Mój jest wiatr, okiełznam śnieg.
I okazuje się, że tak!!! Elza mam moc okiełznania śniegu, jej talent się ujawnia, a jakie tajemne moce Ty nosisz w sobie?
Mam tę moc!
Mam tę moc!
I zamiast łez jest śmiech!
Wreszcie ja
zostawię ślad!
Co tam burzy gniew?
Gdy stajemy się w pełni sobą i ujawniamy swój potencjał, zyskujemy radość, frajdę i wolność. Zyskujemy znaczenie w świecie. Niezależnie od tego, że niektórzy mogą być niezadowoleni.
Moc mojej władzy lodem spada dziś na świat.
A duszę moją w mroźnych skrach ku górze niesie wiatr.
I myśl powietrze tnie jak kryształowy miecz.
Realizując siebie zyskujemy klarowność, jasność i siłę..
Nie zrobię kroku w tył.
Nie spojrzę nigdy wstecz!
I już nigdy nie możemy wrócić do “starej” siebie.
Mam tę moc!
Mam tę moc!
Z nową zorzą zbudzę się.
Mam tę moc!
Mam tę moc!
Już nie ma tamtej mnie!
Z każdym dniem staję się coraz silniejsza.
Oto ja!
Stanę w słońcu dnia.
Co tam burzy gniew?
Od lat coś w objęcia chłodu mnie pcha.
Bo od zawsze wyczuwałam gdzieś podskórnie moje przeznaczenie 🙂
I co o tym wszystkim myślisz? Czy dajesz sobie prawo do bycia w pełni sobą? Co by było, gdybyś dała? A może WTEDY zaczęłaby dziać się MAGIA?
A tu wersja angielska z napisami – jeszcze mocniejsza 🙂
3 Komentarzy
Dorota 7 czerwca, 2017, 9:45 am
Proponuję, żebyś podluchała tej piosenki w oryginale „Let it go”, ma w mojej opinii jeszcze mocniejsze przesłanie 🙂
Joanna Baranowska 7 czerwca, 2017, 9:55 am
Kurcze, rzeczywiście, niesamowite 🙂
MamaSpace 28 czerwca, 2017, 12:26 pm
Jak dla mnie świetny tekst i mnóstwo faktów, których często nie jesteśmy świadome, rezygnujemy z siebie, bo przecież jesteśmy mamami, a przecież nie o to chodzi 🙂