(dup) MAMO, UWOLNIJ MOC!

Postanowiłam przyłączyć się do Klubu w momencie, gdy czułam, że potrzebuję większej równowagi w sobie, w moim życiu. Niby miałam takie życie, jakie chciałam: fajna praca, fajny mąż, fajne dzieci. Ale codzienność nieraz była niefajna: pośpiech, ciągłe zaległości, listy rzeczy do zrobienia, poczucie, że co dzień walczę z dziećmi by współpracowały (…) Gdy czytałam opis programu Klubu, myślałam: „To dla mnie, to o mnie”. Na spotkaniach wciąż ciągle słyszałam kojące: „Znam to, mam tak samo”. Ale też największą korzyść odniosłam z pracy w kierunku: Co z tym zrobić? Jak to zmienić? Dziś samoopieka jest jednym z moich priorytetów i zadaniem, które konkretnie realizuję każdego dnia, a równowaga to teraz moje ulubione słowo.

Dzięki spotkaniom uczę się być mamą na moich własnych zasadach: wystarczająco dobrą, dbającą o dzieci i siebie. Przypomniałam sobie, co mnie interesowało przed dziećmi i wróciłam do tych pasji. Szukam przyjemności  w codziennym życiu: jeżdżę do pracy na rowerze, chlapię się z dziećmi w wannie, słuchamy razem muzyki. Ćwiczenia w klubie to czas, kiedy mogę zastanowić się nad sobą. Asia potrafi zbudować w grupie poczucie bliskości i wsparcia – a jednocześnie motywuje nas do pracy!

Cieszę się, że uczestniczę w klubie, bo przekonałam się, że inni maja podobne problemy, a z czym ja się zmagam to nie tylko wymyślone przeze mnie fanaberie, a stan faktyczny i nie tylko mój. To dodaje otuchy, energii i siły. Program ma fajna strukturę i w moim przypadku ujarzmia mój chaos i uczucie niemocy. Daje wskazówki jak sobie z tym poradzić, krok po kroku.

Gdy zaczynałam klub macierzyństwo było dla mnie masakrą, porażką. Marzyłam o tym, żeby uciec. Spotkania stanowiły pewne etapy i były bodźcem do działania, inne matki, ich doświadczenia i wymiana zdań – to dawało dużo energii. Dzisiaj świat nie stał się bajką, ale jestem w zupełnie innym miejscu w życiu, wyżej, lepiej, silniej i, choć to wcale nie było tematem klubu, spotkałam w ostatnim roku miłość swojego życia.